Darea (Wrocław)
15:01Zeszłej niedzieli Tato pojechał być Dziadkiem, więc gdy pojawił się pomysł na wyjście na sushi i do kina ze znajomymi, nie było nad czym się zastanawiać.
Wybór restauracji nie należał do najtrudniejszych, Grześ zaproponował Dareę, o której słyszałam już pochlebne opinie. Słynie z dobrego sushi, niedrogich cen i menu oferującego coś więcej, niż surową rybę. Stolik na 8 osób też nie był problemem :-)
Szerokie menu, wcześniej wydające się dobrym pomysłem, w gruncie rzeczy okazało się dość problematyczne. Nim każdy z nas zamówił, minęło chyba z 20 minut. Szczęśliwie udało nam się trafić w porę lunchową, dzięki czemu do każdego z dań z konkretnych stron można było w gratisie dostać zupę i herbatę. Na naszym stole postawiono cztery talerzyki z tajemniczymi potrawami, zawierającymi na pewno algi, chyba placek ziemniaczany i coś, czego chyba do końca nie udało nam się zidentyfikować.
2 comments
skąd wiesz jak smakują dania w Japońii albo w Korei? Moj chłopak był w tej drugiej i smaki serwowane w Darei przypominają mu najbardziej tamtejsze...
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak smakują dania w Japonii ani Korei, ani Chinach, ani w Tybecie, ale odwiedzając miejsca serwujące dania z określonych regionów świata spodziewam się zaznać czegoś wyjątkowego :)
OdpowiedzUsuń