StrEAT - food truck festival 2015 (Wrocław)

22:02

Food trucki.
Ach więc tak.

Na "festiwal" wybraliśmy się mimo bardzo niesprzyjającej pogody. Wiało, trochę padało - generalnie było nieprzyjemnie, ale uznaliśmy, że to wydarzenie może pomóc nam skutecznie nadrobić street foodowe zaległości. Trochę na zasadzie "co w trawie piszczy". Nie zabrakło Pasibusa, ukochanych Bratwurstów. Było kilka samochodzików totalnie mi nieznanych. W sumie aut było chyba ponad 20, kolejki do niektórych z nich odstraszały swą długością, pod innymi świeciły pustki. Być może to owczy pęd sprawiał, że ludzie stawali za konkretnymi daniami, ale gdy my stanęliśmy za czymś dziwnym azjatyckim i po odstaniu kilku minut pani ze środka food trucka oznajmiła, że tego konkretnego dania pozostały jakieś 4 porcje, kolejka rozstąpiła się buczając pod nosem "uuuuu". Za dużo było, jak dla mnie, burgerów i tortill. Wół w bułce jest "so 2013", więc ten temat z góry odpuściliśmy. Zachęciła nas za to meksykańska chimichanga, którą na pewno powtórzymy kiedyś w domu, a potem - po usłyszeniu że to dziwne azjatyckie niemalże wyszło - dobiliśmy się bratwurstem z kiszoną.

Poniżej kilka fotek, które powiedzą więcej niż słowa.



tu napisane to dziwne azjatyckie, ta buła maślana z pulled pork


lewy dół to kolejka po dziwne azjatyckie, które się skonczyło


a tu kupiliśmy chimichangę :)

Szkoda, że w naszym "rodzimym" street foodzie nie ma ekscesów jak w filmie Chef.
Szkoda, że w większości są to oklepane, powielane przez innych schematy.
Mam nadzieję, że za chwilę boom na tę specyficzną odnogę kuchni wymoże na biznesmenach w tej branży nieco więcej kreatywności; że ludzie nie będą przyjmowali byle czego. Że będzie potrzeba kreatywności i jakichś super wyjątkowych smaków. Liczę na to z całego serca. Bo dobre logo na food trucku to nie wszystko :)

PS: A jakby ktoś chciał sam spróbować, 19-21 czerwca czeka nas we Wrocławiu powtórka StrEAT'a :)



You Might Also Like

0 comments

Polub na Facebooku!